Latarnie pogasły, za oknem jest czarno
A w moim pokoju niewiele się dzieje
Wspominam psotkania z marleńką zołzanną
I suszę na wargach natrętki butelek
To wszystko, co w życiu tuliłem w ramiona
To wszystko, z czym kiedyś spędzałem popółdnia
Jest wieczór i pewnie znów wygra dysonans
Eufuria-bezradość (tak zwany entuzjazd)
Unplugged?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz