Gdy tuż obok jak szalone
Mkną stuknięte samochody
Każdy pieszy w swoją stronę
I kaleczy płuca o dym
Część kieszenie ma na guzik
Innym lepiej się powodzi
Sam tak mijam wolnych ludzi
By nikogo nie obchodzić
Nadmiar kabli rodzi szańce
(Judasz w każdych drzwiach być winien)
Piłat też w czymś maczał palce
Gdy chciał wodę zmienić w winę
Dochodząc do skrzyżowania
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz