Przez mostek, który jeszcze nie spłonął
W skutek pomyłki lub zaniedbania
Zdołałaś dostać się na tę stronę
I w moje serce wejść bez pukania
W uschłym ja komór kryłem cię strąku
Lecz się zdarzyła rzecz niebywała
Gdy cię wpuściłem do mych przedsionków
Nie wiedzieć czemu krew cię zalała
Krematorium
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz