Za oknem


Deszcz leje po mordzie

Na świeżym powietrzu

To miał być wiersz w hołdzie
Spacerom o zmierzchu
Lecz oddać nie sposób
Jest wszystkie uroki
Szarzyzny miast osób
Ubranych w no smoking
Gdzie nie ma litości
Na każde skinienie

W przeciągu wietrzności
Coś wyje jak szczenię

Brak komentarzy: