Nie ufam sercu, gdy lustro ma mi
A może grozi przerwą odbicia
Za małą przestrzeń między słowami
Nieraz brak miejsca na chęć dożycia
Zbiegiem więc czasu z pietrem, przez parter
Choć czuję w piersi klatkę na schodach
Minimum luzu - drzwi są ot warte
Jakby nie było znów jest swoboda
Klaus Trofobia (od wewnątrz)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz