To tylko ściemny obrazik
Zbyt długo wmawiam już sobie
Mam dosyć opluć, potwarzy
Zawieram pokój, wychodzę
Żegnany łkaniem łzawiasów
Na takie trafiam podwórko
Co liściem wita się czasem
I często żegna deszczułką
To jesień (myślę, a znikam)
W oddali kończy ktoś z krzykiem
(Przede mną kostki chodnika
Gdzieniegdzie zębów kamyki)
Film Noir
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz